Obudziłam się. Leżałam bezsensownie i patrzyłam w sufit.
Wczorajszy dzień wydawał mi się tylko koszmarem, koszmarem, który właśnie się
zakończył, a właściwie zakończy szczęśliwym powrotem do domu. Spojrzałam na
zegarek, mam 3 godziny do odlotu samolotu.
- Cześć – weszła do pokoju Gośka. Skąd ona wiedziała, że już nie śpię? – Spakowana?
- Taaa…
- Chcesz mi coś powiedzieć?
- Ja? Nie…
- No dobra, nie chcesz to nie mów. W ogólne jest taki malutki problem.. ta sukienka, co ją wczoraj miałaś.. ona się nie do końca doprała, ja nie wiem, co wy robiliście, ale chętnie bym się dowiedziała, bardzo chętnie…
- Nie doprała się? No to trudno, babcia wyrzuci. – miałam nadzieję, że Gośka sobie pójdzie.
- To nie powiesz mi?
- Nie.
- Okej, jak chcesz. Idź się szykuj, Twój tata jest już prawie gotowy, a Ty jak zwykle.. – wyszła.
Nie miałam sił, żeby wstać, ubrać się, umalować… Założyłam bluzę i krótkie spodenki.
Dochodziło wpół do 10 kiedy tata wszedł do pokoju z moim „bratem” na rękach.
- Monisia, jedziemy, weź Adasia. – podał mi go na ręce, sam zabrał moje walizki. Oczy mało nie wyszły mi z orbit.
- Cze..czeeść mały. – powiedziałam do niego. Młody zaczął się śmiać i bawić moimi włosami. Czyli większych problemów wychowawczych z nim nie będzie. Wstałam i trzymając go na rękach zeszłam na dół. Tam dopadła mnie zapłakana babcia.
- Monisiu – łkała – Moniczko już jedziesz. Babcię zostawiasz… Może to ostatnie spotkanie przed moją śmiercią..
- Babciu…
- Tak kochanie, tak, taka prawda…. – przytuliła mnie i chłopca. – moje wnusie, moje najdroższe pociechy.. - Mi samej łzy napłynęły do oczu.
- Mamo musimy już jechać – odezwał się tata.
- Już, już. Chodź tu synku, niech Cię uściskam, Małgoniu, Ty też chodź. – uściskała każdego po kolei. – jedźcie już. – otarła łzy – przyjeżdżajcie kiedy tylko będziecie mogli. Tak Adasiu? Nową babcię będzie odwiedzał, tak? – dziecko znów zaczęło się śmiać. Dziwny jest, tylko się śmieje…
Wsiedliśmy do auta. Długa droga do Warszawy, na lotnisko.
***
- Monika! – wydarła mi się w ucho Gośka.
- Co jest? Co jest? – zapytałam zaspana.
- Lotnisko jest. Pośpiesz dupę. Wychodzimy!
Rozciągnęłam się, przetarłam oczy i otworzyłam drzwi. Brudna, szara Warszawa.. Witamy w Polsce.. Zamknęłam oczy i głęboko w płuca wciągnęłam powietrze. Jak dobrze, że już wracamy, jak dobrze…
„Samolot Warszawa Londyn odlatuje ze 20 minut.” Usłyszałam głos z megafonu.
Biegliśmy na odprawę. Niewiele brakowało a spóźnilibyśmy się spóźnić. Zajęliśmy miejsca w samolocie. Usiadłam pomiędzy Adasiem a Gośką i próbowałam zasnąć, wczorajsze wydarzenia nie dawały mi spokoju, a tylko sen pozwalał na ich zapomnienie.
- Mo.. Mo…Monika.. – zaczęła Pilska.
- E?
- Nie ten… no…
- Mogłabyś się wysłowić?
- Za nami – szepnęła. Odwróciłam się, a za nami obok mojego taty siedział… TOM.
- Udawaj, że go nie zauważyłaś, może pomyśli, że nie lecimy tym samolotem czy coś..
- Nie no wcale! Siedzimy przed nim, Twój tata obok niego, ale w życiu nie lecimy tym samym lotem, a gdzie tam.. – histeryzowała.
- Daj spokój. – zamknęłam oczy. Miałam większe problemy.. o wiele większe.
***
- Nie dotykaj mnie! Rozumiesz! Nie dotykaj! Skończyłam z Tobą – płakała Gośka. Ah, czyli jednak nas zauważył. Spojrzałam na przyjaciółkę, która kłóciła się z Tomem na środku samolotu. Boże jaki wstyd. Schowałam się głębiej w bluzę i udawałam, że ich nie znam.
Po chwili przyszła „załoga” i ochrona.
- Proszę państwa! Proszę o spokój! Mimo wszystko znajdujemy się w miejscu publicznym! – zaczął wysoki ochroniarz.
- Co się pan wtrącasz! A wypierdalaj! – wrzasnął na niego Tom.
Łohoho. Zaczyna się, matko jedyna, żeby tylko Adasia nie obudzili.
- Co pan powiedział?!
- No właśnie to! Nie wtrącaj się fagasie jeden, bo jak Ci kopa w tą tłustą dupę zasadzę, to Ci gówno mordą wyjdzie! – parsknęłam śmiechem do siebie. Co to za teksty.
- Czy pan wie kim ja jestem?! Pracuję w policji! Jestem na służbie! Za zniewagę funkcjonariusz na służbie grozi wysoki mandat! – bulwersował się mężczyzna.
- No i super, świetnie! Wlepiaj sobie ile chcesz! Mam pieniądze, tylko jak wrócę do domu, to Ci te pieniądze w mordę wsadzę, albo w dupę, to żaglówkę poudajesz! – pasażerowie zanosili się śmiechem. Darmowy kabaret… Jedyną osobą, która się nie śmiała była Gośka. Rozpłakała się bardziej, usiadła z powrotem i wtuliła się w moje ramię.
- Małgosia.. – zaczął Parker, gdy na nią spojrzał.
- Kurwa! Wypierdalaj! Już wystarczająco dużo namieszałeś! – krzyknęłam.
- Monika! Co to za słownictwo?! – odezwał się tata.
- Tato… nie mam 5 lat!
Adaś obudził się. Zaczął płakać. Nie dziwię mu się, też miałam ochotę rozpłakać się jak on. To wszystko mnie przerasta. To nie skończy się dobrze..
___________
Siema, elo, cześć :D
mam dla was zaproszenie… :D
1-3 SIERPNIA ZAPRASZAM DO PŁOCKA NA HH FESTIVAL 2013! :D
będzie: Pezet, PIH, Bonson Matek, Solar Białas, Donguralesko, Wzgórze Ya-pa 3 , Sokół i Marysia Starosta, Fenomen, Onar , W.E.N.A, Te-tris, Bisz & B.O.K, Miuosh, Gruby Mielzky, Gedz, Małach & Rufuz, Braddu, 2sty, Mam na imię Aleksander, Bonez, Ematei, KGB, BIG A, Sportowiec SCH.
i prowadzi to: WUJEK SAMO ZŁO ;3
INNYMI SŁOWY: CHLANIE, ĆPANIE I RUCHANIE. taki tam suchar ;D
kimanie jest, bo na polu namiotowym, więc jak coś to wbijać :D
generalnie to się jaram, bo PEZET ;’)
w poniedziałek mam chlanie z nową klasą… Lol. Mam 3 ciacha: Maksa, Filipa i Kacpra. Jarajta się, bo Kacper idzie na Festival. zgon. xD
poza tym.. SINGIEL TW NAZYWA SIĘ WE OWN THE NIGHT. JAK SIĘ NAZYWA MÓJ BLOG?
wiecie jakie to uczucie? Normalnie boję się, że oni to czytają xD
dobra mordy kończę. :D kocham was, że hoho <3 do piątku :D
- Cześć – weszła do pokoju Gośka. Skąd ona wiedziała, że już nie śpię? – Spakowana?
- Taaa…
- Chcesz mi coś powiedzieć?
- Ja? Nie…
- No dobra, nie chcesz to nie mów. W ogólne jest taki malutki problem.. ta sukienka, co ją wczoraj miałaś.. ona się nie do końca doprała, ja nie wiem, co wy robiliście, ale chętnie bym się dowiedziała, bardzo chętnie…
- Nie doprała się? No to trudno, babcia wyrzuci. – miałam nadzieję, że Gośka sobie pójdzie.
- To nie powiesz mi?
- Nie.
- Okej, jak chcesz. Idź się szykuj, Twój tata jest już prawie gotowy, a Ty jak zwykle.. – wyszła.
Nie miałam sił, żeby wstać, ubrać się, umalować… Założyłam bluzę i krótkie spodenki.
Dochodziło wpół do 10 kiedy tata wszedł do pokoju z moim „bratem” na rękach.
- Monisia, jedziemy, weź Adasia. – podał mi go na ręce, sam zabrał moje walizki. Oczy mało nie wyszły mi z orbit.
- Cze..czeeść mały. – powiedziałam do niego. Młody zaczął się śmiać i bawić moimi włosami. Czyli większych problemów wychowawczych z nim nie będzie. Wstałam i trzymając go na rękach zeszłam na dół. Tam dopadła mnie zapłakana babcia.
- Monisiu – łkała – Moniczko już jedziesz. Babcię zostawiasz… Może to ostatnie spotkanie przed moją śmiercią..
- Babciu…
- Tak kochanie, tak, taka prawda…. – przytuliła mnie i chłopca. – moje wnusie, moje najdroższe pociechy.. - Mi samej łzy napłynęły do oczu.
- Mamo musimy już jechać – odezwał się tata.
- Już, już. Chodź tu synku, niech Cię uściskam, Małgoniu, Ty też chodź. – uściskała każdego po kolei. – jedźcie już. – otarła łzy – przyjeżdżajcie kiedy tylko będziecie mogli. Tak Adasiu? Nową babcię będzie odwiedzał, tak? – dziecko znów zaczęło się śmiać. Dziwny jest, tylko się śmieje…
Wsiedliśmy do auta. Długa droga do Warszawy, na lotnisko.
***
- Monika! – wydarła mi się w ucho Gośka.
- Co jest? Co jest? – zapytałam zaspana.
- Lotnisko jest. Pośpiesz dupę. Wychodzimy!
Rozciągnęłam się, przetarłam oczy i otworzyłam drzwi. Brudna, szara Warszawa.. Witamy w Polsce.. Zamknęłam oczy i głęboko w płuca wciągnęłam powietrze. Jak dobrze, że już wracamy, jak dobrze…
„Samolot Warszawa Londyn odlatuje ze 20 minut.” Usłyszałam głos z megafonu.
Biegliśmy na odprawę. Niewiele brakowało a spóźnilibyśmy się spóźnić. Zajęliśmy miejsca w samolocie. Usiadłam pomiędzy Adasiem a Gośką i próbowałam zasnąć, wczorajsze wydarzenia nie dawały mi spokoju, a tylko sen pozwalał na ich zapomnienie.
- Mo.. Mo…Monika.. – zaczęła Pilska.
- E?
- Nie ten… no…
- Mogłabyś się wysłowić?
- Za nami – szepnęła. Odwróciłam się, a za nami obok mojego taty siedział… TOM.
- Udawaj, że go nie zauważyłaś, może pomyśli, że nie lecimy tym samolotem czy coś..
- Nie no wcale! Siedzimy przed nim, Twój tata obok niego, ale w życiu nie lecimy tym samym lotem, a gdzie tam.. – histeryzowała.
- Daj spokój. – zamknęłam oczy. Miałam większe problemy.. o wiele większe.
***
- Nie dotykaj mnie! Rozumiesz! Nie dotykaj! Skończyłam z Tobą – płakała Gośka. Ah, czyli jednak nas zauważył. Spojrzałam na przyjaciółkę, która kłóciła się z Tomem na środku samolotu. Boże jaki wstyd. Schowałam się głębiej w bluzę i udawałam, że ich nie znam.
Po chwili przyszła „załoga” i ochrona.
- Proszę państwa! Proszę o spokój! Mimo wszystko znajdujemy się w miejscu publicznym! – zaczął wysoki ochroniarz.
- Co się pan wtrącasz! A wypierdalaj! – wrzasnął na niego Tom.
Łohoho. Zaczyna się, matko jedyna, żeby tylko Adasia nie obudzili.
- Co pan powiedział?!
- No właśnie to! Nie wtrącaj się fagasie jeden, bo jak Ci kopa w tą tłustą dupę zasadzę, to Ci gówno mordą wyjdzie! – parsknęłam śmiechem do siebie. Co to za teksty.
- Czy pan wie kim ja jestem?! Pracuję w policji! Jestem na służbie! Za zniewagę funkcjonariusz na służbie grozi wysoki mandat! – bulwersował się mężczyzna.
- No i super, świetnie! Wlepiaj sobie ile chcesz! Mam pieniądze, tylko jak wrócę do domu, to Ci te pieniądze w mordę wsadzę, albo w dupę, to żaglówkę poudajesz! – pasażerowie zanosili się śmiechem. Darmowy kabaret… Jedyną osobą, która się nie śmiała była Gośka. Rozpłakała się bardziej, usiadła z powrotem i wtuliła się w moje ramię.
- Małgosia.. – zaczął Parker, gdy na nią spojrzał.
- Kurwa! Wypierdalaj! Już wystarczająco dużo namieszałeś! – krzyknęłam.
- Monika! Co to za słownictwo?! – odezwał się tata.
- Tato… nie mam 5 lat!
Adaś obudził się. Zaczął płakać. Nie dziwię mu się, też miałam ochotę rozpłakać się jak on. To wszystko mnie przerasta. To nie skończy się dobrze..
___________
Siema, elo, cześć :D
mam dla was zaproszenie… :D
1-3 SIERPNIA ZAPRASZAM DO PŁOCKA NA HH FESTIVAL 2013! :D
będzie: Pezet, PIH, Bonson Matek, Solar Białas, Donguralesko, Wzgórze Ya-pa 3 , Sokół i Marysia Starosta, Fenomen, Onar , W.E.N.A, Te-tris, Bisz & B.O.K, Miuosh, Gruby Mielzky, Gedz, Małach & Rufuz, Braddu, 2sty, Mam na imię Aleksander, Bonez, Ematei, KGB, BIG A, Sportowiec SCH.
i prowadzi to: WUJEK SAMO ZŁO ;3
INNYMI SŁOWY: CHLANIE, ĆPANIE I RUCHANIE. taki tam suchar ;D
kimanie jest, bo na polu namiotowym, więc jak coś to wbijać :D
generalnie to się jaram, bo PEZET ;’)
w poniedziałek mam chlanie z nową klasą… Lol. Mam 3 ciacha: Maksa, Filipa i Kacpra. Jarajta się, bo Kacper idzie na Festival. zgon. xD
poza tym.. SINGIEL TW NAZYWA SIĘ WE OWN THE NIGHT. JAK SIĘ NAZYWA MÓJ BLOG?
wiecie jakie to uczucie? Normalnie boję się, że oni to czytają xD
dobra mordy kończę. :D kocham was, że hoho <3 do piątku :D
osz Ty w dupke!
OdpowiedzUsuńkłótnia w samolocie Toma i Gośki
uuuu, ostro..
i to zachowanie Tomusia do ochroniarza.
grr, groźnie się zrobiło.
ale to z miłości przecież. <3
toż to widać jaki on jest słodko zakochany. ahh mrauu.
eej to ja nie ogarniam już!
Rysiek żyje czy jest jakimś zombiakiem ? ;oo
hahhahahhahahahahhahaha, boooże leeeje z babci!
ahahhahaha, moja tak samo sie żegna ze mną, choć mieszkamy od siebie 7 kilometrów.
ahahhahhha, zajebiste. <3
__
loooool! weeź przyjaciółka mnie wyciąga na ten HH festiwal! serioo. ; oo
uuu, trzy ciasteczka w klasie! <3
mrau, pozazdrościć! ciekawe jak będzie u mnie. :D
hihi, We own the night, wiesz jak usłyszałam to od razu mi się Twój blog przypomniał! jesteś hipsterem troche bo zaczęłaś używać tej nazwy zanim zostanie wydany kawałek! <33
Hahaha, a wiesz, że kiedy pierwszy raz się dowiedziałam jak bd się nazywać nowy singiel TW to od razu o twoim blogu pomyślałam :D
OdpowiedzUsuńNormalnie Tom kurwa weź się ogranij jak ty się zachowujesz, żeby policjanta na służbie obrażać?
Akurat to dobrze zrobiłeś bo co się wpierdala :P
Dobra bo zaraz mi jebańce mandat wlepią i bd musiała świnkę skarbonkę rozwalić ;<
Rozdział świetny i do nn :)