sobota, 24 listopada 2012

Rozdział 7

Monika i Nathan zostali sami. Dziewczyna bała się na niego spojrzeć. Było jej niezręcznie, nie wiedziała ile wczorajszego wieczora wypiła, cisza, która nastała po wyjściu jej przyjaciółki coraz bardziej irytowała, a fakt, że leżała naga obok chłopaka, którego dopiero co poznała zawstydzał. W końcu chłopak przerwał milczenie.
-Hmm... Nie wiem jak to się stało, ale widzę moją bieliznę na drugim końcu pokoju, więc jakbyś zamknęła oczy to bym po nią poszedł i się ubrał.
-Co?! - Krzyknęła Monika. - Teraz się wstydzisz?! Jakoś jak ze mną robiłeś takie rzeczy to się nie krępowałeś! - darła się jak opętana.
-Z tego co sobie przypominam to Ty chciałaś ze mną tańczyć, a potem Ty zamawiałaś kolejne drinki. - wypominał jej. -No ale okej. Nie ma problemu. Wstanę sobie, a Ty jak chcesz możesz patrzeć. - powiedział spokojnie. Gdy podniósł się, odwrócił głowę by sprawdzić czy dziewczyna patrzy. Jednak ona leżała z twarzą ukrytą w poduszce i płakała. Chłopak szybko się ubrał i podszedł do niej.
-Ej no, przepraszam, nie chciałem, żeby tak wyszło.- tłumaczył się.
-Wyjdź!- krzyknęła zapłakana.-Idź na dół. Ubiorę się i też zejdę. Nathan posłuchał jej. Monika została sama z bólem głowy, kacem i wyrzutami sumienia. W końcu także pozbierała ubrania, założyła je i zeszła na dół. Tom z Gośką pozbywali się jeszcze gości, a Sykes sprzątał. Monika wzięła szklankę i napiła się wody. Nagle poczuła, że zaraz zwróci wszystko co wypiła. Pędem do łazienki. Toaleta. Ulga.
-Ja pierdolę, nigdy więcej. - powiedziała patrząc w lustro. Wzięła miętową gumę i pełna pokory wróciła do salonu, gdzie cała trójka już siedziała. Monika usiadła jak najdalej od Nathana.
-No skoro jesteśmy już w komplecie. -zaczęła Pilska.- Może moje drogie dzieci powiedzą mi co w nocy do jasnej cholery robiły?!- krzyczała.
-Nie drzyj się.- szepnął Nath.- głowa mi pęka.
-Zamknij się ! Krzyczała mu do ucha.- Jak się bawić nie potrafisz bez alkoholu to teraz cierp!
-Się odezwała... nie pijąca.-odpowiedział.
-Przynajmniej się nie bzykam z kim popadnie! - te słowa zabolały Szumską i Sykesa.-Pewnie nawet się nie zabezpieczyliście!- zwróciła się do Moniki.-Czy Ty wiesz, co powie Twoja matka jak będziesz w ciąży z tym idiotą?! Zabije Cię. Ja wiem, że Ty lubisz się zabawić z chłopakami. - Monika na te słowa zacisnęła wargi, a oczy zaszkliły jej się. -Ale nie zachowuj się jak dziwka!
-Co Ty kurwa wiesz?! Nic nie wiesz, nic nie rozumiesz! Nie Ciebie na Twoich oczach zdradzał chłopak, nie Ty musiałaś siedzieć całe życie sama w domu, bo rodzice kręcili biznes, może właśnie jakbym zaszła w ciąże to by na mnie w końcu zwrócili chociaż odrobinę uwagi. Co z tego, że mam wielki dom i kupę hajsu?! Nigdy nie dowiedziałam się czym jest prawdziwa miłość! Mam was wszystkich w dupie ! Wychodzę! Wracam do domu!- wybuchnęła.
-Ciekawe czym wrócisz! Jakbyś zapomniała przyjechałaś tu ze mną!- odpowiedziała Gośka.
-Dam sobie radę!- wyszła. Znalazła przystanek. Na szczęście zdążyła na autobus. Jadąc do domu zastanawiała się co będzie dalej. A jak na prawdę zaszła w ciąże? Jest jeszcze taka młoda. Ma na to czas. Czemu to zawsze jej przydarzają się takie rzeczy? Koniec. Dom. Weszła do środka. Od progu przywitała ją matka.
-Gdzieś Ty była?! Piłaś!- krzyczała. Monika szła dalej do swojego pokoju, nie zwracając na nią uwagi.- Pewnie znów spałaś u jakiegoś chłopaka! Masz zakaz na wyjścia! Do odwołania- tego już Monika nie wytrzymała.
-Mam gdzieś Twoje zakazy! Jestem dorosła, mogę robić co, z kim i kiedy chcę. A Ty... Ty możesz mi zrobić herbatę, bo do niczego innego się nie nadajesz. -krzyknęła jej w twarz.
-Coś Ty powiedziała? Jak Ty się do matki odzywasz?! Wracaj tu natychmiast!
-Matka?! Hahaha. Od kiedy Ty taką wspaniałą Matką jesteś. Nic o mnie nie wiesz. Już nic nie mów. - Oczy dziewczyny zaszkliły się. Miała wszystkiego dość. Położyła się i zasnęła. Spała dość długo. W końcu obudził ją dźwięk telefonu. "Numer nieznany"?
-Hallo ? - zapytała odbierająca.
-Cześć tu Nathan. Chciałbym Ci powiedzieć...
-Nie! Nic nie mów. Nie dzwoń. Nie pisz. Mam Cię po dziurki w nosie. Na prawdę. Jeżeli na prawdę zaszłam to spoko dam sobie radę, chociaż jestem pewna, że nie zaszłam w 99%. Nara. - Monika dobita do końca telefonem Nathana wstała, wykąpała się, zmyła z siebie wszystko to co jeszcze mogło łączyć ją z Sykesem. Spojrzała w swoje oczy, na swoje ciało. Poczuła obrzydzenie do samej siebie. Ubrała się w kapcie i swoje ulubione różowe piżamy. Nagle usłyszała dzwonek do drzwi.
-Monika! Do Ciebie! - poinformowała matka.
________________________________________________________________
nie spodziewałam się, że tyle osób w przeciągu 2 tygodniu odwiedzi mojego bloga i aż 18 osób go zaobserwuje. ;) dziękuję wszystkim obserwującym,komentującym, a szczególnie skaplikowanej gdyż pod każdym postem mogę liczyć na jej pozytywny komentarz <3 jeszcze raz wszystkim dziękuję. ;) '

6 komentarzy:

  1. jak mogłaś w takim momencie skończyć? ;o
    nie no..
    ale rozdział fenomenalny :D
    już chcę następny! xd
    ej, ale to Nathan przyszedł c'nie? ;>
    haha xd
    weny kochana ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. uhu sie porobiło.
    ja wiem, ja to podświadomie wiem, ze to Nathan, ja sie z nim łącze telepatycznie, to jest on!
    no to ten, czekam na nn bo w takim momencie urwałaś..
    grr, ubolewam.
    to nn i weeeny. ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale się porobiło...
    Dlaczego właśnie teraz urwałaś?:(
    Uwielbiam Twojego bloga ;) Czekam na NN
    i zapraszam, byłoby mi miło, gdybyś zostawiła po sobie komentarz ;)

    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Te opowiadanie jest genialne.! :D
    A ta kłótnia z Moniką i Nathanem w łóżku. X DD
    Mam nadzieje że jednak nie zaszła w ciążę, bo na serio matka by ją chyba zabiła. ; /
    No cóż , czekam z niecierpliwością na nowy rozdział i zapraszam do mnie. :)

    http://opowiadanie-o-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo spodobało mi się twoje opowiadanie. :)
    Genialny rozdział ;x
    Jak będziesz miała czas, wejdź :)
    czasemslowanicnieznacza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń