-Monika?! A Ty gdzie wybywasz?! Szlaban masz.-Krzyknęła zirytowana Elżbieta.
-O niee, błagam, mamo nie dziś. Babcia Gosi jest chora, chciałabym ją odwiedzić, obiecałam jej, już stoi pod domem...-Monika prosiła mamę cieniutkim głosem, jak wtedy gdy w wieku 8 lat chciała żółwia.
-Babcia Gosi w szpitalu? Co się stało?
-Ojj nie wiem, Gosia się spieszyła i mi nie powiedziała, muszę już lecieć, paa.
-Papa..Tylko wracaj szybko!
-Tak, tak. -Odpowiedziała Monika lekko wątpiącym głosem. Dziewczyna szybko wybiegła. Gośka otworzyła okno:
-Raz, dwa! Pośpiesz się bo nie zdążymy!
-No już, wsiadam. Miałam mały problem z mamą. Pamiętaj tylko, że masz chorą babcię i właśnie teraz jedziemy ją odwiedzić.
-Słucham? Moja babcia nigdy nie była w szpitalu, jest zdrowa i nigdy jej nic nie dolegało.
-No ale dla mojej mamy właśnie teraz jej coś dolega. Stwarzasz problemy Gośkaaaa.
-Oj taaam. Dobra , musimy jechać do Toma gdyż musi mi zrobić mały przegląd mojego autka, a więc on nas zawiezie swoim.
-Okej, mam nadzieję, że nie będzie tam Nathana.- Załamała głos Monika.
-Yyy, raczej nie. -Dziewczyny podjechały pod do Toma. Wszyscy wsiedli do samochodu chłopaka i nagle pod jego domem znalazł się Nath.
-Ej! Poczekajcie! - Krzyknął Sykes.
-Co chcesz? Śpieszy się nam.-Odpowiedziała Gośka jednocześnie zerkając na zdenerwowaną Monikę.
-Jedziecie na koncert? Mogę zabrać się z wami? Niedaleko od Time Square mieszka mój kolega, chciałbym go odwiedzić. Nie będziemy jechać na dwa samochody w to samo miejsce, okej ? -Uśmiechnął się. Monika czuła podstęp. Wiedziała, że Nathan specjalnie przyjechał.
-Hahaa, paliwa żałuje...-Powiedziała z irytacją Monika.
-Dobra, nie kłóćmy się, błagam Monika, to tylko pół godziny z Nathanem, wytrzymasz. -Powiedział Tom.
-Pff.
-Monika...-Zaczęła Gośka.
-No dobra, okej, spoko, niech wsiada...W czasie jazdy Nathan próbował zagadywać do Moniki, ale ona po prostu go olewała... Założyła słuchawki i słuchała piosenek 1D.
-Jesteśmy na miejscu. Gośka pamiętaj, że masz się nie kleić do żadnego z tych debili... Ufam Ci! Żadnych obściskiwań itp., boo...-Pouczał dziewczynę Parker.
-Oj tam , przestań! Trułeś mi już o tym 100 razy. Wiem, żadnego podrywu i w ogóle.
-No. To się rozumiemy. -Uśmiechnął się Tom. -Paa. Dziewczyny podekscytowane ruszyły w stronę wejścia. Akurat w tym momencie podjechała limuzyna, a z niej wyszli chłopcy z 1D. Oczywiście szalone fanki zaczęły piszczeć,wrzeszczeć,płakać,mdleć...
-Hahahaha, Tyy Gośka jesteśmy tutaj wraz z tłumem fanek - psychofanek.
-Eeej, my też zacznijmy piszczeć, a co, nie będziemy inne, dawaj!
-No chyba zgłupiałaś, jak jakieś debilki, hahaha, nie.
-O matko! Niall się do mnie uśmiechnął. O jaa. -Krzyczała Gośka.
-Przypominam Ci, że Tom nie pozwolił Ci paru rzeczy...
-Ojj, jak mu nie powiesz to się nie dowie.
-No chyba, że ktoś zrobi zdjęcia i da do gazety..
-No taak, na pewno... Historia zna takie przypadki. -Zaśmiała się Pilska.
-Dobra, chodźmy.-Monika z Gośką weszły do środka i zmierzały do kasy.
-Jaka kolejka! Przecież za 2 lata nie znajdziemy się na początku tego korka.
-Gośkaaa, patrz się i ucz się! - Uśmiechnęła się przebiegle Monika. -Hej dziewczyny! Lou rozdaje autografy i możecie sobie zrobić z nim zdjęcie, alee musicie biec teraz! Jako menadżer 1D nie mam zamiaru was oszukiwać, a więc? -Krzyczała Szumska. Psychofanki poleciały na raz do wyjścia.
-Monika, jesteś genialna, hahaha.
-Takżee, mówiłaś i jakiejś kolejce?
-Niee, no co Ty, nie było żadnej kolejki.-Dziewczyny podeszły do kasy , ekspedientka sprawdziła bilety i zaprowadziła do drzwi przez które przechodzą tylko osoby z biletami V.I.P.
-Monika, czuję się wyróżniona, ahh..Będziemy stały pod samą sceną , ołł my God. -Piszczała Gośka.
-Ale się nakręciłaś, hahaha, sądzę , że też jesteś psychofanką boysbandów.
-No chyba Ty, haha. -Monika z Gośką wchodzą na salę. Jak na razie pusto, nikogo nie ma. Nagle zza kurtyny wybiegł Louis i półnagi Harry.
-Oddawaj mi te spodnie! - Krzyknął Styles.
-No chyba nie! Sam mówiłeś, że wolisz chodzić nago, więc c'mon, c'mon. - Mówił śpiewająco Tomlinson. Dziewczyny z wybałuszonymi oczyma patrzyły na tą bądź co bądź dziwną sytuację. Nagle Harry w swych niebieskich majtkach podbiega do Louisa. Chłopcy cały czas stali tyłem do widowni, gdy Hazza przekazał koledze jakąś zapewne ściśle poufną informację,Louis natychmiast oddał mu spodnie i gwałtownie odwrócił się twarzą do publiczności.
-Heeeeeeeeeello everybody! Ou. Jeszcze nie? Nikt nie przyszedł ? -Powiedział. W tym czasie Styles zaczął zakładać spodnie.
-My jesteśmy! - Gośka pomachała ręką w stronę Tomlinsona.
-O, hej, miło mi , Loui - Kevin.
-A ja Harry ! Sorry ale muszę ogarnąć to co ten idiota zrobił z moimi spodniami.
-No co wy? Serio jesteście Louis i Harry, a myślałam, że Zayn i Niall. - Powiedziała z ironią Monika.
-Haha, no tak, przecież nas znacie. - Uśmiechnął się Louis.
-Dobra dziewczynki musimy lecieć, zobaczymy się później, hmm za chwilę i później. -Powiedział Harry i pociągnął przyjaciela w stronę wyjścia ze sceny.
-Ej, dlaczego on powiedział "Louis-Kevin"? -Zapytała Monika.- To jego drugie imię?
-Ale dała.. yy... głupotę powiedziałaś.. Louis na drugie ma William, a Kevin to jego ulubione imię, jego gołąb tak się zwie.- Uśmiechnęła się Pilska. Po paru minutach zaczęło przychodzić co raz więcej osób. Monika z Gośką niecierpliwiły się.
-No kurde, na co oni czekają? Chcę zobaczyć Nialla!
-O patrz Gośka, wychodzą, wychodzą! One Direction! -Chłopcy wyszli na scenę, wszyscy zaczęli piszczeć, nawet Monika. Zaczęli od piosenki "What Makes you Beautiful ". Potem śpiewali jeszcze mnóstwo kawałków z 1 płyty, a potem z 2 , takie jak "Rock Me" Over Again" "Nobody Compares" czy "Last First Kiss". Na koniec "Little Things". Wtedy stało się coś czego dziewczyny się nie spodziewały, jak większości wydarzeń w ich życiu. Louis z Niallem zeszli do publiczności i zmierzali w stronę Moniki i Gośki.
-Czy mi się wydaje, czy oni do nas idą, Gośka? - Szepnęła po cichu Monika przyjaciółce.
-To sen, to sen, to sen. -Jak nakręcona powtarzała Gośka. Louis wziął Monikę za rękę i obydwoje weszli na scenę. To samo zrobił Niall. Gdy Louis śpiewał, patrzył Monice głęboko w oczy. Zarumieniła się i uśmiechnęła szeroko. Na koniec Lou pocałował ją w policzek. Monika czuła się jak we śnie , tak miło. Nie zwracała uwagi na publiczność . Jakby się zakochała. Kurtyna zasunęła się.
-Eee, było wspaniale. -Tylko to mogła z siebie wydusić Monika.
-Noo , kochane, to nie koniec, zapraszam do nas, wchodźcie! Powiedział Harry i zaprowadził dziewczyny za kulisy.
super rozdział ;p
OdpowiedzUsuńhttp://and-little-things-1d.blogspot.com/
Świetny. Aww pocałował ją w policzek.
OdpowiedzUsuńSłooodko <33
Czekam na kolejny ;P
czasemslowanicnieznacza.blogspot.com
rozdział.. MEGAA ^^
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę doczekać się kolejnego ;D
SUPERRRRRRR!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
OdpowiedzUsuńhaha dobre!
OdpowiedzUsuńświetne!
weny!
tory-the-wanted.blogspot.com