*****Perspektywa Moniki*****
6 rano, a ja, jak nocna zmora siedziałam w kuchni z kubkiem już zupełnie wystygłej herbaty. Męczyło mnie to, co powiedziała wczoraj Gośka. On mnie kocha.. ta jasne.. Będę miała tydzień, żeby to wszystko na spokojnie przemyśleć. Pilska spakowała się podobnie jak ja – wczoraj. Dzisiaj ostatni dzień w UK. Jutro rano o tej porze będę już na lotnisku, właściwie będziemy: ja, Tom i Gośka. Nie wyobrażam sobie tygodnia z Parkerem. Podobno, jak zobaczył ten reportaż ze mną ostro się wkurzył… Jednak nie to najbardziej mnie martwi. Nathan mi tego nie wybaczy, to po pierwsze ,a poza tym.. 3/5 The Wanted zaoferowało się pożegnać nas na lotnisku, a Sykes… Sykes nie wrócił do domu na noc. Super, nie? Pewnie leży gdzieś nachlany w trzy dupy.
- Hej, a Ty nie śpisz? – przetarła oczy zaspana, potargana Gośka.
- No jak widać – odpowiedziałam – a Ty, co tak wyrwałaś?
- No, bo – westchnęła – o 9 Tom przychodzi..
- Ej, myślisz, że Nathan jutro przyjdzie na.. no wiesz.. na pożegnanie? – zapytałam.
- Nie wiem. Chciałabyś, żeby był?
- Chyba tak. Bo.. nie chcę tego tak zostawiać. Pamiętam, że jak wyjeżdżałam ostatnim razem z Polski, babcia powiedziała, że nie można przed lotem zostawić rozpoczętych kłótni, bo niewiadomo czy się wróci. Jeżeli… jeżeli miałabym już nigdy tu nie wrócić, to dobrze by było pogodzić się z Nathem.
- Co Ty za farmazony opowiadasz?! Przecież wrócimy, no ale jak chcesz, żeby był, to pogadam z Parkerem, żeby go ściągnął. Czyli jednak Ci zależy?
Nie odpowiedziałam…
*****Perspektywa Nathana*****
Chciałem wyjść niepostrzeżony, ale narobiłem hałasu uderzając nogą w butelkę po winie. Karen zaczęła się przeciągać.
- Mmm – mruknęła – hej skarbie, a Ty co?
- No co… Wychodziłem do domu.. – bąknąłem pod nosem.
- Do domu?! Chciałeś mnie tak zostawić? Skarbie, tak nie wolno! – skarciła mnie.
Blondynka podniosła się z łóżka, była zupełnie naga, ale niezbyt jej to przeszkadzało. Spojrzałem na nią, mój wzrok powędrował nieco poniżej szyi, jej piersi były ogromne, na pewno nie były prawdziwe, na pewno!
- Także tak… – zarzuciła mi ręce na ramiona – powtóreczka? – przysunęła się bliżej, do tego stopnia, że nasze czoła się zetknęły. Zaczęła pchać swój język pomiędzy moje wargi.
- Kar, przestań… - odwróciłem się.
- O co Ci chodzi? – osunęła odrobinkę swoje ciało od mojego – wczoraj nie protestowałeś.
- Wczoraj byłem pijany, nie zauważyłaś? Poza tym, to jednorazowa przygoda, nie chcę mieć z Tobą już nic wspólnego, tak więc spadam. Żegnaj. Zapraszam na koncerty The Wanted. – jestem skończonym chamem, wiem, ale dobrze mi z tym.
Już otwierałem drzwi, gdy tym razem już ubrała Karen znów mnie dopadła.
- Jeśli myślisz, że to koniec, to się grubo mylisz. – uśmiechnęła się szyderczo.
- Ta? A co? Czujesz, że jesteś w ciąży? Brzuch Ci rośnie? Ciekawe… Aaa pewnie zjadłabyś kapusty i popiła mlekiem? No patrz, sorry laska, ale rano mało co nie zabiłem się o zużytą prezerwatywę, więc pomyłka, nie ten adres.
- Oh, jesteś taki zabawny – przewróciła oczami – mam jeszcze to…
______________________
6 rano, a ja, jak nocna zmora siedziałam w kuchni z kubkiem już zupełnie wystygłej herbaty. Męczyło mnie to, co powiedziała wczoraj Gośka. On mnie kocha.. ta jasne.. Będę miała tydzień, żeby to wszystko na spokojnie przemyśleć. Pilska spakowała się podobnie jak ja – wczoraj. Dzisiaj ostatni dzień w UK. Jutro rano o tej porze będę już na lotnisku, właściwie będziemy: ja, Tom i Gośka. Nie wyobrażam sobie tygodnia z Parkerem. Podobno, jak zobaczył ten reportaż ze mną ostro się wkurzył… Jednak nie to najbardziej mnie martwi. Nathan mi tego nie wybaczy, to po pierwsze ,a poza tym.. 3/5 The Wanted zaoferowało się pożegnać nas na lotnisku, a Sykes… Sykes nie wrócił do domu na noc. Super, nie? Pewnie leży gdzieś nachlany w trzy dupy.
- Hej, a Ty nie śpisz? – przetarła oczy zaspana, potargana Gośka.
- No jak widać – odpowiedziałam – a Ty, co tak wyrwałaś?
- No, bo – westchnęła – o 9 Tom przychodzi..
- Ej, myślisz, że Nathan jutro przyjdzie na.. no wiesz.. na pożegnanie? – zapytałam.
- Nie wiem. Chciałabyś, żeby był?
- Chyba tak. Bo.. nie chcę tego tak zostawiać. Pamiętam, że jak wyjeżdżałam ostatnim razem z Polski, babcia powiedziała, że nie można przed lotem zostawić rozpoczętych kłótni, bo niewiadomo czy się wróci. Jeżeli… jeżeli miałabym już nigdy tu nie wrócić, to dobrze by było pogodzić się z Nathem.
- Co Ty za farmazony opowiadasz?! Przecież wrócimy, no ale jak chcesz, żeby był, to pogadam z Parkerem, żeby go ściągnął. Czyli jednak Ci zależy?
Nie odpowiedziałam…
*****Perspektywa Nathana*****
Chciałem wyjść niepostrzeżony, ale narobiłem hałasu uderzając nogą w butelkę po winie. Karen zaczęła się przeciągać.
- Mmm – mruknęła – hej skarbie, a Ty co?
- No co… Wychodziłem do domu.. – bąknąłem pod nosem.
- Do domu?! Chciałeś mnie tak zostawić? Skarbie, tak nie wolno! – skarciła mnie.
Blondynka podniosła się z łóżka, była zupełnie naga, ale niezbyt jej to przeszkadzało. Spojrzałem na nią, mój wzrok powędrował nieco poniżej szyi, jej piersi były ogromne, na pewno nie były prawdziwe, na pewno!
- Także tak… – zarzuciła mi ręce na ramiona – powtóreczka? – przysunęła się bliżej, do tego stopnia, że nasze czoła się zetknęły. Zaczęła pchać swój język pomiędzy moje wargi.
- Kar, przestań… - odwróciłem się.
- O co Ci chodzi? – osunęła odrobinkę swoje ciało od mojego – wczoraj nie protestowałeś.
- Wczoraj byłem pijany, nie zauważyłaś? Poza tym, to jednorazowa przygoda, nie chcę mieć z Tobą już nic wspólnego, tak więc spadam. Żegnaj. Zapraszam na koncerty The Wanted. – jestem skończonym chamem, wiem, ale dobrze mi z tym.
Już otwierałem drzwi, gdy tym razem już ubrała Karen znów mnie dopadła.
- Jeśli myślisz, że to koniec, to się grubo mylisz. – uśmiechnęła się szyderczo.
- Ta? A co? Czujesz, że jesteś w ciąży? Brzuch Ci rośnie? Ciekawe… Aaa pewnie zjadłabyś kapusty i popiła mlekiem? No patrz, sorry laska, ale rano mało co nie zabiłem się o zużytą prezerwatywę, więc pomyłka, nie ten adres.
- Oh, jesteś taki zabawny – przewróciła oczami – mam jeszcze to…
______________________
siema. ubolewam, że pod ostatnim postem 8 kom.
uznałam, że nie będę czekała na 13 tylko zrobię inaczej.rozdziały będą dodawane co piątek, bez większego wglądu na liczbę komentarzy. ;)
może i dobrze może i nie dobrze. no ale jak wolicie ;)
pozdrawiam. ;)
ten to ma chyba jakiś talent wpadania w kłopoty,
OdpowiedzUsuńciągle coś,
och Sajks, Sajks ..
Teraz pewnie Monika będzie miała przez to problemy
bo ta jesgo 'koleżnaka' w sam raz na raz będzie ją prześladować
no ja nie wiem, niech Nathan ogarnie dupe..
co lama wgl.
dobra, dobra ale nie rób nam maniany i nie wstawiaj tylko jednego rozdziału na tydzień!
Eeeeej, niee. :C
za mało, przynajmniej dfaa. :C
smuteczkuje.
więc pamiętaj i do następnego.
a i weny <3
Przeraszam cię że nie zkomentowalam ostatniego rozdziału. Chciałam ale się coś schrzanilo.
OdpowiedzUsuńRozdział genialny. A co się tyczy mojego bloga - u mnie to się seksic nie mogą a u ciebie co .?
Czekam na kolejny rozdział. Szkoda że aż do piątku muszę czekać :c Smutno ...
Przeraszam cię że nie zkomentowalam ostatniego rozdziału. Chciałam ale się coś schrzanilo.
OdpowiedzUsuńRozdział genialny. A co się tyczy mojego bloga - u mnie to się seksic nie mogą a u ciebie co .?
Czekam na kolejny rozdział. Szkoda że aż do piątku muszę czekać :c Smutno ...
dawno nie komentowałam.. oj dawno, a tu się tyle dzieje!
OdpowiedzUsuńcały czas czytam i kocham, bo to jest świetne <3
ja chcę już piątek i nn! ;c
weny ;))
Chcesz mnie przez CAŁY TYDZIEŃ trzymać w niewiedzy!? ;(
OdpowiedzUsuńNieeeeeeeeeeeeee! Za co??????? :P
A rozdział świetny ^^
Oj Nath, Nath...
:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOkeeej, muszę Cię opierdolić.
OdpowiedzUsuńTak, Ciebie! Za co?
Za tak cholernie krótki rozdział!
Masz szczęście, że jest o świetny.
Tylko to Cię uratowało.
Pisz szybko następny tak fajny rozdział!
Rozwijaj się dalej!
Czekam na kolejny
Weny. Luv Ya. ;** <3
świetny ;P
OdpowiedzUsuńnext ;]
super rozdział po prostu kocham :)
OdpowiedzUsuńo jejku tyle jeszcze do piątku :P
ale jakoś może wytrzymam :)
weny !!!!
a to szmata walona! szkoda mi Nath'a, ale z niego też jest niezłe ziółko ! uhh, się wkur. ehem
OdpowiedzUsuńczekam na nn
nie, nie nie! nie zgadzam się! tak długo czekać na kolejny rozdział to zbrodnia! hańba ci! przemyśl to jeszcze :) a ten rozdz. świetny, szkoda ze taki krótki :( pozdrowienia! Pat.
OdpowiedzUsuńZnakomity rozdział ♥ Ale co taki krótki ? :( Czekam na następny ;***
OdpowiedzUsuńAle ten Nathan sobie robi kłopotów ciekawe jak zareaguje na to Monika.. hmm już się nie mogę doczekać kolejnego ;) ♥♥♥
Ann