niedziela, 20 stycznia 2013

Rozdział 31


****Perspektywa Nathana****
Tak super, świetnie, cudownie. Muszę zapierdzielać pod ten przeklęty bar, bo oczywiście jestem idiotą i zostawiłem tam wczoraj samochód. Boże.. nigdy więcej, nigdy więcej. Kurde.. zaraz.. gdzie moje kluczyki, nie no shit. A nie, spoko są.Wsiadłem do auta, włożyłem kluczki do stacyjki. Przekręciłem. Nic. Jeszcze raz. Znów nic. Nie, no błagam, serio? Niedziela jest! Dzień Boży, słyszysz mnie! Twój dzień jest, a Ty co odwalasz?! Obudź się do cholery i mi pomóż! Spróbowałem ponownie. - próba zakończona fiaskiem. Uderzyłem ręką w klakson, który wydobył z siebie krótki dźwięk. Starsza pani, która właśnie przechodziła chodnikiem wystraszyła się do tego stopnia, że upuściła siatki z zakupami, które potoczyły się we wszystkie strony. Od razu wybiegłem jej pomóc, taka kultura, a jak nie kultura to myśl, że kiedyś też będę stary, brzydki i schorowany. Nie no… brzydki nie będę. Ciekaw jestem, co zrobię jak wyłysieję, chyba będę sobie włosy z grzywki na czubek głowy zaczesywał…
- Dzień dobry, przepraszam, nie chciałem pani przestraszyć. – tłumaczyłem się staruszce, która patrzyła na mnie jakby nie w pełni mi wierzyła. – Bo wie pani, samochód mi nie chce odpalić i się zdenerwowałem i… właściwie cały dzień mam zły, przepraszam… - przykucnąłem i pomogłem jej zbierać zakupy. Kobieta nic nie mówiła, odezwała się dopiero, gdy oddałem jej siatki.
- Wybaczam. Dobrze Ci patrzy z oczu, synu, zobaczysz jeszcze wszystko się ułoży. – uśmiechnęła się i wolnym krokiem odeszła. Zostawiła mnie samego na środku chodnika, z popsutym samochodem. Jedyna osoba, która była dzisiejszego dnia dla mnie miła i dała nadzieję na lepsze jutro…jutro?! Cholera! Jakie lepsze jutro?! Jutro wyjeżdża Monika! Ale.. chwila.. przecież ona.. ona mi zrobiła takie świństwo. Nienawidzę momentów, rozdarcia pomiędzy tym co czuję, a tym co podpowiada mi rozum. Jedyne rozwiązanie w tej sytuacji to zapomnieć o niej.. Wsiadłem jeszcze raz do samochodu. Przekręciłem kluczyk. Nic. Tego się spodziewałem. Wysiadłem z auta, zamknąłem drzwi i ruszyłem w stronę domu.Około 10 byłem na miejscu. W kuchni siedzieli : Max, Siva i Jay.
- Hej wszystkim. – powiedziałem.
- Cześć, mój książę z bajki, udzielisz mi może informacji, gdzie żeś się palancie podziewał?! Chlałeś idioto nienormalny?! Cały dzień i noc?! Co Ty sobie gówniarzu wyobrażasz?! Telefonu nie odbierasz, póki mieszkasz tu z nami to chyba łaskawie powinieneś odebrać ten pieprzony telefon! – darł się Max. Martwił się. Ha! Fakt, spędziłem 24 godziny poza domem..
- Sorry, bo ten.. u rodziców byłem.. musiałem ochłonąć po tym wszystkim i.. no wiecie nie chciało mi się odebrać i wam tego znów tłumaczyć… - okłamałem najlepszych kumpli, nie no jestem żałosny..
- Okej. – odpowiedział bez uczuciowo Jay. O jak miło, nie będzie kłótni. A teraz… muszę iść spać. Łeb mnie boli. Szybko powędrowałem do pokoju, zamknąłem drzwi, ściągnąłem wszystko co miałem na sobie, zostając wyłącznie w bokserkach i położyłem się na łóżku.Zrobiła się 13, a ja nadal nie zasnąłem. Kręciłem się jak tzw. smród po gaciach. Nie mogę tak zostawić sprawy Karen.. Kasa czy bycie z nią. Druga opcja odpada, na pewno. Nie mogę być z kimś, kogo nie kocham, znając życie ona leci tylko na moją kasę. Ale ostatnio pieniądze się mnie nie trzymają.. Chyba muszę do niej zadzwonić. Szczerze mówiąc, po godzinie leżenia i myślenia stwierdziłem, że Monika jednak dobrze zrobiła, mówiąc tak tym reporterom, w końcu się odczepili. Do 20 coraz mniej czasu… muszę podjąć ostateczną decyzję, nie chcę, żeby Monika zobaczyła moją dziką orgię z Karen.. Moje rozmyślanie przerwało ciche pukanie do drzwi.
*****Perspektywa​ Moniki*****
Godzina 12. Obiad, tak. A na obiad, ostatni w tym tygodniu w UK.. hot dogi! Musiałyśmy zużyć cały nasz zapas parówek.Za niedługo tata ma wpaść sprawdzić co i jak z pakowaniem, poza tym musimy ostatecznie ustalić gdzie i o której się spotykamy.
 Co do śniadania, które przygotowałam dla Toma i Gośki, to nawet dziękuję nie usłyszałam. Sprawiedliwość nie ma granic. Szczerze mówiąc, nie wytrzymam z Parkerem tygodnia, jeżeli będzie tak się zachowywał jak dzisiaj. Jak się zachowywał? Przyszedł na 2 godziny. Spędziłam z nim niespełna godzinę, a on w tym czasie zdążył być arogancki, bezczelny i chamski. Trzykrotnie powtarzał jakąś historyjkę o ludziach nie szanujących uczuć innych osób i tzw. starych dewotkach, które do końca życia zostają same przez swój beznadziejny charakter. Czy jemu naprawdę tak trudno dostrzec, że Nathan jest równie winien jak i ja?
- Yy ten, rozmawiałam z Tomem, żeby Sykes przyszedł, wiesz? – zaczęła Gośka.
- I? – zapytałam.
- No i powiedział uwaga cytuję: "mimo całej nie chęci do pomocy Twojej przyjaciółce, postaram się to zrobić".- Pfff. Jaki on jest przyjemny. – przewróciłam oczami.
- Dziwisz się? Tak dziwię się…
_________________________________________________

Hejo ;D
Dziękuję wszystkim za komentarze pod ostatnim rozdziałem :D
12 komentarzy - nowy rozdział, a jak nie będzie 12 to standardowo w piątek :D

10 komentarzy:

  1. Wow!!!
    Świetny rozdział!!!
    Dawaj next'a!
    plis... :P

    OdpowiedzUsuń
  2. ah te samochody ... ;p
    pisz nn

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudenko :-)
    Dawaj szybko nastepny! .
    Zapraszam do mnie, jest nowy rozdzial.
    A takze zalozylam nowego bloga www.mojeopowiadanieotw.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział :)
    czekam na next :)
    weny !!
    zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny!
    Uwielbiam to opowiadanie, jest pisane - tak odczuwam - z lekkością i wcale nie twierdzę, że pomysł jest prosty :D
    Czekam na kolejny i życzę dużo weny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cud, miód i maliny. ;D
    Rozdział jest zajebisty.
    Czekam na kolejny. Weny <33

    OdpowiedzUsuń
  7. no zajebiste :D Brak słów znowu :( Moja składnia jest tragiczna, ale Twoja to cud miód i orzeszki :D

    OdpowiedzUsuń
  8. jaki fajny ;D
    świetnie piszesz!
    Czekam na nn ;)
    weny :]

    OdpowiedzUsuń
  9. Ooo paczaj ile komentarzy :P Rozdział będzie szybciej haha
    Piszesz świetnie, rozdział cudowny. Ja chce więcej (bez skojarzeń) xd
    Czekam na następny. Weny

    OdpowiedzUsuń
  10. wow zaskakujesz mnie :D pozytywnie oczywiście :D
    wenyyyy :*

    OdpowiedzUsuń